Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2014

Powrót do rzemieni

Kiedyś powstawało bardzo dużo bransoletek z rzemyków, bo cieszyły się sporym zainteresowaniem. Później przerzuciłam się na bransoletki szydełkowo-koralikowe i wszelkie inne dziergadła, więc rzemyki poszły w odstawkę... Jednak zupełnie przypadkiem znalazłam całkiem fajne, plecione rzemienie, które świetnie sprawdzą się w pojedynkę, jak i w kompletach :) Cała gromada... oraz moje propozycje zestawów... Z resztek rzemyków powstały również breloczki... Które można fajnie zestawić z bransoletkami :) I co o tym sądzicie? Podobają się Wam takie zestawy? Miłego weekendu:)

Czerń i złoto

Złoto omijałam z daleka, bo osobiście nie lubię tego koloru. Ale często dostawałam o niego zapytanie, dlatego powstała seria bransoletek w bardzo popularnej kolorystyce czerni i złota. Bransoletki wykonane z koralików Toho 11. Lubicie takie połączenie?

Komplet w warkocze

Postanowiłam się zmobilizować i po kolei podzielić się wytworami z ostatnich tygodni. Zaniedbałam bloga, ale dużo się działo i rzadko w ogóle włączałam komputer... Tak jak pisałam w poprzednim poście < klik > koleżanka poprosiła mnie o komplet w warkocze. Czapka i komin. Ustaliłyśmy, że włóczka ma być niedrapiąca, wełna odpadła, więc postanowiłam przetestować HIMALAYA Everyday... Tyle dobrego o tej włóczce słyszałam, że nie mogłam się dłużej opierać. I jak tylko wzięłam ją w dłonie wiedziałam, że to był dobry wybór. Włóczka jest baaaardzo przyjemna, delikatna, miła... Aż chciałoby się nią otulić :) Baza kompletu... Następnie przyszła kolej na wybór dodatków do czapki. Z założenia miał być różowy pompon i kwiatki. Powstało zatem kilka wersji... Okazało się, że jak już powstały powyższe wzory, to jednak kolor różu wybrany przez koleżankę nie do końca pasuje do kurtki jej córki... Debatowałyśmy nad różnymi możliwościami i ostatecznie wyszła taka czapa...

Druty, czyli moja nowa wielka miłość :)

Tak, zdecydowanie zakochałam się w drutach :D Od lat lubiłam szydełko, na drutach próbowałam przed laty, ale szło mi strasznie wolno. Nie będę pisała, co czułam gubiąc oczka... ;) Szydełko jest jednak łatwiejsze, nawet jeśli oczko spadnie, to bez problemu można błąd naprawić... Ale od pewnego czasu dojrzewałam do kolejnej próby okiełznania drutów. Aż w końcu pojawiła się okazja, koleżanka zapytała, czy nie zrobiłabym czapki dla jej córki, ale koniecznie w warkocze... Hmmm... Warkocze niby na szydełku też można, ale te na drutach są jednak o wiele ładniejsze... I tak mnie zmobilizowała do nauki :) Jako wzór powstała moja pierwsza czapka, robiona bez schematu, bo schematów na druty czytać nie umiem. Za to mam cudowne koleżanki w klubie rękodzieła! Jedna podpowiedziała jak po kolei robić czapkę z nausznikami, druga pokazała jak się robi warkocze :) Efekt moich testów wygląda tak... Zbieranie oczek też robiłam na wyczucie i wyszło całkiem dobrze :) Podsumowując: czapka